Po rozstaniu się z F16 w Rio wsiadłem znów w mojego "Focusa" i zaplanowałem sobie dość długą trasę do krainy kangurów. Sydney Wita!
Gdzieś wysoko nad Rio:
"Focus" nad chmurami:
Lądowanie w Sydney:
Tuż przed pasem:
Sie zakurzyło:
czwartek, 5 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz